W ęgrzy, zwani również pod nazwą Madziarowie, w przeciwieństwie do swoich słowiańskich sąsiadów, mówią niespokrewnionym z nimi językiem, należącym do grupy języków ugrofińskich. Wskazuje to, że najprawdopodobniej Węgrzy wywodzili się z gór Uralu, skąd ruszyli w kierunku południowym, gdzie weszli w kontakt z Turkami i Irańczykami. Pod ich wpływem podjęli wówczas koczowniczo - pasterski styl życia. W V wieku część węgierskich plemion powędrowała w kierunku gór Kaukazu, większość natomiast w kierunku rzeki Don. Życie w ciągłych walkach, jakie koczownicy toczyli w czasie swych wędrówek, zespoliło plemiona węgierskie w silny związek siedmiu plemion, podporządkowanych w sprawach wojskowych jednemu wodzowi, wywodzącemu się z rodu Arpadów. Wodzowi temu Madziarowie oddawali cześć królewską, nie miał on jednakże prawa mieszać się wewnętrzne sprawy poszczególnych plemion. Kilka plemion węgierskich tworzyło coś w rodzaj nieoficjalnej republiki wojskowej. Każdy mężczyzna zdolny do walki miał prawo głosu na wiecu. Każde plemię wybierało swojego wodza. W toku wędrówek i ciągłej walki Madziarowie stali się świetnymi żołnierzami, głównie kawalerzystami.

W VIII i IX wieku Węgrzy, którzy znaleźli się na ternach środkowowschodniej Europy, wspierali Bułgarów, Bizantyjczyków i Kazachów w walkach. Sami też coraz częściej podejmowali najazdy na swoich sąsiadów, Słowian i Franków, a niebawem także na swoich byłych sojuszników, Bułgarów i Bizantyjczyków. Klęska zadana Madziarom z rąk innych koczowników, Pieczyngów, spowodowała, że plemiona madziarskie zatrzymały się na terenie dzisiejszych Węgier (w okolicach Dunaju i Cisy) skąd zaczęły podejmować wyprawy łupieżcze przeciwko sąsiadom we wszystkich kierunkach. Tereny które opanowali były łatwe do obrony, pomiędzy pasmem gór Karpat i Transylwanii, dzięki czemu sami mogli czuć się bezpiecznie. Próby Franków narzucania im kontroli nie powiodły się.

Sposoby walki

Długie lata koczowniczej egzystencji wykształtowały taktykę wojenną. Węgrzy byli przede wszystkim świetnymi lekkozbrojnymi jeźdźcami – łucznikami. Madziarowie często wykorzystywali niesnaski w śród sąsiadów, atakując ich znienacka w najmniej spodziewanym i niedogodny dla wroga momencie. Ataki na wrogie terytorium poprzedzano dobrym wywiadem. Typowy oddział rekonesansowy liczył 10 jeźdźców. Takie grupy dokonywały rekonesansu i pozwalały przygotować atak na wroga na jego własnym terytorium. Atakując ziemie przeciwnika główne wojska rozbijały się na mniejsze oddziały, pustosząc teren i atakując pomniejsze jednostki wroga, aby w razie potrzeby szybko zgrupować się w całość w celu stoczenia walnej bitwy lub skoncentrować atak na maszerujące kolumny przeciwnika. Generalnie Węgrzy, starali się jednak unikać walnych bitew w warunkach nie dających im zdecydowanej przewagi. W przypadku znalezienia się w trudnej sytuacji, odmawiali walki i rozpoczynali odwrót. Nie oznaczało to jednakże koniecznie porażki. Szybkość jeźdźców pozawalała im na uniknięcie okrążenia, zniszczenia i ułatwiała przegrupować oddziały. Dodatkowo armie węgierskie nie były obciążone taborami w taki sposób jak wojska społeczeństw osiadłych. Świetnie nadawały się do dalekich i szybkich kampanii. W latach 898 – 955 Madziarowie dokonali 33 dużych najazdów na zachodnie krainy – Italię, Niemcy, Francję, Burgundię i Hiszpanię. Na południu atakowali Bułgarię i Bizancjum.

Bitwa

Idealnym terenem do ataku był płaska, nieporośnięta przestrzeń, bez żadnych nieudogodnień terenowych. Pozwało to na rozwinięcie ataku w wybranych przez Węgrów miejscach, zarówno z frontu, boku, jak i od tyłu. Węgrzy, jak inne plemiona stepowe, rozpoczynali atak poprzedzony nawałnicą strzał. Taktyka ta była bardzo skuteczna. Użycie dalekosiężnego, kompozycyjnego łuku, w starciu z wrogiem pozwalało na zadanie mu dużych strat, bez potrzeby niepotrzebnego zbliżania się do niego i angażowania się w bezpośrednią walkę. W ataku Madziarzy, wydawali z siebie okrzyk wojenny, Hui, który dość często wystarczał aby zniechęcić wroga od dalszej walki. Atakując Węgrzy formowali kilka luźnych oddziałów walczących w pewnej odległości od siebie. Przerwy pomiędzy oddziałami pozwalały na wykonywanie różnych manewrów, jak np. nagłych zwrotów. Kiedy spoistość szeregów wroga, ostrzeliwanego strzałami z bezpiecznej odległości, malała wówczas Węgrzy zataczali koło i atakowali z różnych stron zaskoczonego wroga. Armie państw zachodnich nie były na tyle mobilne aby wystarczająco szybko zareagować na taki rodzaj taktyki. Dlatego dowódcy armii społeczeństw osiadłych starali oprzeć flanki swoich wojsk na jakiś przeszkodach naturalnych, jak las czy jezioro, co zasłaniało skrzydła i ograniczało niebezpieczeństwo ataku z boku czy z tyłu. Obozy były natomiast chronione przez wagony.

Działania zaczepne

Innym sposobem walki Madziarów był atak znienacka. Preferowano ataki na niczego nie spodziewające się wojska wroga, najlepiej znajdujące się w marszu, i szczególnie kiedy znajdowały się przerwy pomiędzy poszczególnymi oddziałami. Pozwalało to zniszczyć jeden oddział po drugim. Szczególnie narażone na niebezpieczeństwo były tylne straże i tabory ciągnące się za głównymi siłami. Ich klęska często rodziła panikę w szeregach pozostałych przy życiu żołnierzy. Wrogowie Madziarów starali się więc trzymać kolumny w zwartym szyku. Niosło to jednakże niebezpieczeństwo ataku konnych łuczników, którzy używając łuku kompozycyjnego (czy nawet zwykłego) nie musieli się nawet starać w wybieraniu celu. Zarówno ciężka konnica jak i piechota były narażone na ataki łuczników, którzy potrafili siać spustoszenie wśród koni i ludzi z bezpiecznej dla siebie odległości kilkuset metrów. W ten sytuacji dowódcy ciężkiej konnicy wroga niejednokrotnie próbowali podejmować kontrataki i pościgi. Łamało to spoistość oddziałów pościgowych i z reguły prowadziło do zastawionej wcześniej przez Węgrów pułapki. Niektóre armie przeciwników Węgrów, wolały więc przedzierać się przez lasy, pomimo ogromnej straty czasu, niż ryzykować starcie z Węgrami w niedogodnym dla siebie miejscu.

Uzbrojenie

W przypadku bezpośredniego starcia Węgrzy używali zakrzywionych szabel, bardzo rzadko natomiast mieczy i dzid czy maczug. Odzież ochronna był bardzo rzadko stosowana (i była głównie ze skóry), podobnie jak tarcze. Do ochrony głowy używano stożkowych hełmów. W starciu bezpośrednim lekka jada madziarska nie stanowiła natomiast zagrożenia dla ciężkozbrojnej jazy zachodnioeuropejskiej. Tłumaczy to powyższą taktykę walki Węgrów. W władcy węgierscy (Gaza I i Stefan I) zdając sobie sprawę z tej niedoskonałości, wynajmowali więc ciężkozbrojną kawalerię bawarską na swoją służbę.

Liczebność

Istnieją rozbieżności co do liczebności wojowników węgierskich. Wyhodowanie i wyżywienie koni stepowych wymagało rozległych i obfitych w trawę pastwisk. Tereny na których znajdowały się plemiona węgierskie, mogły dostarczyć około 60 tysięcy koni (optymistyczna wersja) lub 20 czy tylko (według innych obliczeń) 15 tysięcy. Wśród koczowników na jednego wojownika przypadało niejednokrotnie co najmniej dwa konie, co oznacza, że liczba żołnierzy mogła wynosić od kilku do około 30 tysięcy.

Wśród wojowników panowało niezwykle braterstw i duch solidarności. Niejednokrotnie próbowano odbić jeńców, oraz odzyskać, nawet kosztem walki, ciała poległych celem ich spalenia i zabrania prochów do ojczyzny.

Przez długi czas Madziarowie nie posiadali maszyn oblężniczych. Rzadko udawało się Węgrom zając warowne miasta lub zamki. Zadowalali się spaleniem nieufortyfikowanych przedmieść i podgrodzi oraz blokadzie obleganych punktów.


Arpad, twórca państwowości madziarskiej.