CZARNA ARMIA

Król Maciej Korwin, obejmując tron znalazł się wobec wielu przeciwników, walczących różnymi stylami. Na południu przeciwko Węgrom stała silna armia turecka. Jej główną siłą była lekka kawaleria oraz piechota janczarska, znana ze swej odwagi. Na północy Czesi stworzyli własny styl walki, oparty na taborach, który sprawdzał się świetnie w czasie wojen husyckich. Ze strony Niemiec groziła Węgrom najemna armia cesarska, składająca się między innymi z bitnych oddziałów piechoty szwajcarskiej. W tej sytuacji król Korwin potrzebował silnej formacji zdolnej do walki z groźnymi i różnorodnymi przeciwnikami. Powyższe przyczyny doprowadziły do stworzenia jednej z najlepszych formacji bojowych w późnej średniowiecznej Europie. Królewska Czarna Armia (1458 - 1490) (zwana również Czarnym Legionem) uważana jest za pierwszą, od czasów imperium rzymskiego, armię stałą, z regularnie wypłacanym żołdem. Była to również pierwsza od wieków formacja nie pobita w polu (pod rządami jednego władcy) (od czasów armii macedońskiej Aleksandra Wielkiego) szkolona w walce przez cały rok, w tym w zimie. Nazwa wzięła się od koloru uzbrojenia i strojów żołnierzy. Składała się ona z 30 tysięcy żołnierzy, w tym (od 8 do 10 tysięcy) świetnie wyszkolonych najemników husyckich (stanowiących kręgosłup formacji)oraz żołnierzy polskich, niemieckich oraz Węgrów (od 1480 r), wiernych wyłącznie królowi Maciejowi Korwinowi. Dzięki temu mógł on zgnieść opozycję możnych baronów królestwa, którzy od wieków przeciwstawiali się silnej władzy centralnej i kontrolowali znaczną część spraw wojskowych kraju. Po śmierci Korwina Czarna Armia stała się słabo płatną formacją wojskową, która na dodatek bez odpowiedniego wsparcia, została ponownie wysłana do walki z Turkami. W tej sytuacji nastąpiło rozprężenie karności oddziałów które zaczęły rabować mieszkańców Węgier. Wywołało to opór baronów, którzy pobili już niekarną Czarną Armię. Obrona kraju ponowie przeszła w ręce możnowładców, którzy dysponując niezdyscyplinowanymi własnymi oddziałami i dobrze walczącą, ale źle dowodzoną lekką jazdą, nie byli wstanie walczyć z coraz potężniejsza armią turecką.

GWARDIA WARESKA

Gwardia Wareska (z greckiego Tagma ton Varangion) powstała za czasów cesarza Bazylego II Bułgarobójcy (958 - 1025). Zanim gwardia przyboczna została formalnie sformowana, Bazyli, korzystał z poparcia wojowników wareskich w czasie wojny domowej z uzurpatorem Bardasem Fokasem. Korpus posiłkowy składał się z Wikingów i Rusinów przysłanych na pomoc Bazylemu przez księcia kijowskiego Włodzimierza Wielkiego. Wojownicy warescy byli zapłatą za sojusz z Bizancjum od którego Rusini przyjęli ortodoksyjne chrześcijaństwo oraz osobistą przysługą za oddanie ręki siostry cesarza, Anny, za mąż dla Włodzimierza. W ostatecznym starciu z rebeliantami (989 r.), oddziały posiłkowe wykazały się wysoką skutecznością i okrucieństwem w ściganiu pokonanego wroga, min. odcinając głowę nieżywego Fokasa. Wywarło, to spore wrażenie na cesarzu, który zdecydował się utworzyć z obcych najemników przyboczną gwardię. Dotychczasowa rodzima gwardia bizantyjska, podatna na przekupstwa i zdrady, została zlikwidowana i zamieniona na Wikingów, którzy cieszyli się opinią wojowniczych i nieskorych na zmianę frontu. Było to o tyle łatwe, iż Waregowie byli obcymi, barbarzyńcami, co odróżniało ich od Bizantyjczyków i nie tworzyło wspólnoty interesów z miejscowymi.
Ruski korpus posiłkowy brał udział w walkach w Italii przeciwko Longobardom i Normanom, a później Arabom (Sycylia), ponownie wykazując skuteczność w walce. Wikingowie, jako najemnicy służyli w armii bizantyjskiej już od początków X wieku (po raz pierwszy są notowani w kronikach w roku 911). Głównym źródłem rekrutacji do gwardii byli Wikingowie pochodzenia duńskiego i szwedzkiego, którzy przybywali do Bizancjum przez ziemie ruskie. W mniejszym stopniu służbą w Bizancjum byli zainteresowani Norwegowie, którzy obrali inne kierunki ekspansji. Także w szeregach Waregów znaleźli się słowiańscy Rusini. Skład narodowościowy zaczął zmieniać się od 1088 roku, kiedy w granice Bizancjum przybyło kilka tysięcy Anglosasów i Duńczyków, nieskorych do uznaniem podboju Anglii przez Normanów. Część z przybyszów podjęła służbę w armii cesarskiej i samej gwardii. Od tego czasu Gwardię Waregów zaczęto nazywać Englinvarrangoi – Anglowaregami. Oddziały te walczyły z Normanami na Sycylii oraz na Bałkanach. Później gwardia walczyła już znacznie rzadziej. Ostatnim epizodem była obrona Konstantynopola przed krzyżowcami czwartej krucjaty, kiedy to gwardia skutecznie odpierała ataki, w przeciwieństwie do innych oddziałów bizantyjskich, które nie zdołały obronić przypisanej im części murów obronnych (1203 r.). Oprócz walki na rożnych frontach, oddziały Waregów pełniły służbę policyjną (szczególnie w odkrywaniu spisków i zgniataniu buntów), garnizonową (nie tylko w samej stolicy ale także innych miastach) i przede wszystkim ochronną (strzeżenie cesarza i jego najbliższej rodziny). Ze względu na ostatnią funkcję, kwatery gwardii znajdowały się w pałacu cesarskim i okolicach Konstantynopola, skąd szybko mogła przyjść na pomoc władcy w przypadku rebelii czy obcego najazdu. Oprócz wojskowych funkcji, gwardia pełniła funkcje paradne, które z czasem niemal całkowicie zastąpiły bezpośredni udział w bitwach. W czasie wypraw Waregowie chroni władcę murem swoich tarcz, ale bezpośredni udział w walce brały inne oddziały. Gwardziści warescy opisywani byli w źródłach i sferach bizantyjskich jako barbarzyńcy - obcy i stojący na niższym szczeblu cywilizacyjnym ludzie. Jednakże nie odmawiano im waleczności i wierności wobec władczy, co było cechami dość rzadkimi wśród oddziałów bizantyjskich i innych najemników. Waleczność i wierność miały jednakże swoją wysoką cenę. Gwardziści byli sowicie opłacani w złocie i srebrze oraz w przywilejach np. w chwili śmierci władcy przysługiwało i im prawo zabrania ze skarbca cesarskiego tyle kosztowności ile tylko mogli unieść ze sobą. Z tego powodu służba w tym korpusie była bardzo popularna. W pewnym momencie popularność była tak duża, że aby stać się członkiem tej elitarnej formacji, należało sobie kupić w niej miejsce. Wielu Waregów, po wzbogaceniu się wracało w rodzinne kraje, gdzie żyli w dostatku do końca swych dni lub też, w oparciu o uzyskane bogactwo, snuli dalsze plany jak np. Harald, przyszły władca Norwegii, który próbował zdobyć Anglię, zaraz po jej podboju przez Wilhelma Zdobywcę.
Główną bronią Waregów był topór duński, popularny wśród Wikingów i skuteczny w starciach zarówno przeciwko piechocie jak i jeździe wroga. Dodatkowo gwardziści potrafili skutecznie posługiwać się mieczem i łukiem. Uzbrojenie ochronne było różnorakie. Pancerze i hełmy mogły być miejscowego wyrobu lub przywiezione ze sobą z rodzimych krajów.

JANCZARZY

Najsłynniejszą jednostką wojskową armii osmańskiej byli elitarny regiment piechoty zwany ,,nową armią" (yeni ceri), czyli janczarami. Ta doborowa formacja, złożona z chrześcijańskich barańców, była jedną z najlepszych formacji piechoty w dziejach wojskowości. Przez kilkaset lat jej żołnierze budzili postrach wśród przeciwników sułtana tureckiego i niewiele wojsk potrafiło skutecznie im się przeciwstawić na bitewnym polu.
W pierwszym wieku swojego istnienia janczarzy trenowani byli jako łucznicy. W latach czterdziestych XV wieku, zaadoptowana została w ich formacji broń palna, która z czasem stała się bronią powszechną. Najlepsi z żołnierzy łucznicy, jak i obsługujący broń palną typowani do funkcji strzelców wyborowych. Janczarzy ponadto obsługiwali działa. Żołnierze wybranych jednostek specjalizowały się także w sztuce saperskie (budowanie mostów, minerstwo). Typowy janczar uzbrojony był więc w różnego rodzaju broń, w zależności od przydziału jednostki, w której służył, lecz niezależnie od tego, zawsze posiadał jatagan (krótka szabla), kindżał (krótki sztylet), włócznię oraz łuk (zastąpiony następnie bronią palną).
Korpus janczarów powstał w XIV w., lecz trwałą organizację otrzymała dopiero w drugim ćwierćwieczu XV wieku. Decyzje o zorganizowaniu elitarnych oddziałów piechoty wydał sułtan Orchan (1324-1362) na początku swojego panowania (1329). Według innego poglądu korzeni janczarów należy szukać w czasach panowania jego następcy, Murada I (1362-1389). Za jego władzy na podbite krainy nałożony został podatek polegający na rekrutacji dwudziestu procent barańców do osobistej gwardii sułtana. Zwyczaj tworzenia oddziałów złożonych z jeńców wziętych na wyprawach wojennych był znany już w XIII wieku. Stosowali go również Mamelucy. I to właśnie z jeńców wojennych sułtan stworzył podległy tylko jemu doborowy korpus, który brali udział w najważniejszych kampaniach armii otomańskiej m.in. w zdobyciu Konstantynopola (1453 r.), walkach przeciwko Mamelukom w Egipcie, wojnach przeciwko Węgrom. W czasie bitwy, jako jedyne zawodowe oddziały piechoty, stawały do walki w centrum.
Janczarami zostawali początkowo młodociani jeńcy. Wraz z podbojem południowo-wschodniej części Bałkanów (II poł. XIV w.) Turcy wzięli do niewoli wielu żołnierzy, którzy w zamian za życie i - zapewne zaoferowane godne warunku służby - zdecydowali się dołączyć do szeregów armii tureckiej. W przeciwieństwie do swoich europejskich przecinków, Osmanowie rzadko bowiem zabijali jeńców wojennych. Pomimo iż za szeregowych, pokonanych żołnierzy wroga nie mogli spodziewać się raczej okupu, ich fizyczna eliminacja była postrzegana jako marnotrawienie potencjału militarnego. Najlepszych jeńców wcielano więc do jazdy konnej, z pozostałych utworzono korpus piechoty. Liczebność korpusu w okresie późnośredniowiecznym liczyła od 1 do 6 tysięcy. Z czasem uległa znacznemu zwiększeniu. Począwszy od XV wieku, szeregi janczarów stale rosły, aby pod koniec tego wieku osiągnąć liczbę 40 tysięcy.
Od XV w. wojsko janczarskie zaczęto uzupełniać przez przymusowy, odbywający się co pięć lat pobór (dewszirme); pierwotnie do szeregów janczarskich rekrutowano chłopców spośród chrześcijańskiej ludności Rumelii (nazwa dzisiejszych Bałkanów, jak je zwali Turcy) - Albańczyków i Greków, czasem Ormian i Gruzinów. Później system objął chłopców będących z pochodzenia Serbami, Bułgarami, Chorwatami, Węgrami, mieszkańcami Wołoszczyzny i Bośni i dalej na północ - dzisiejszej Ukrainy. Wybierano przy tym najbardziej fizycznie wartościowych chłopów i nieżonatych młodzieńców. Masowe uprowadzanie ludności do niewoli i wcielanie młodych ludzi do korpusu janczarskiego miało także na celu zasymilowanie ujarzmionej ludności. Zabierane na zawsze rodzicom dzieci (najczęściej w wieku 8 - 10 lat) lub nastolatków w wieku od 14 do 16 lat (najbardziej preferowany wiek) były wysyłane do stolicy kraju, Istambułu, gdzie przymuszane były na przejście na islam, egzaminowane pod kątem sprawności fizycznej oraz inteligencji. Do czasu osiągnięcia pełnoletniości rekruci wychowywani byli w wierze islamskiej w jednej z czterech instytucji, które miały na celu stworzyć wiernego wyznawcę islamu i oddanego sługę sułtana. W przyszłości wychowankowie mieli zostać sługami w sułtańskim pałacu, skrybami, duchownymi lub żołnierzami, w zależności od wykazywanych w dziecięcym wieku predyspozycji. Najlepsza część dzieci, które szkolone były na przyszłych żołnierzy, stawała się częścią korpusu janczarów. Rekrutów wychowywano w duchu muzułmańskiego fanatyzmu i uważano za derwiszów zakonu bektaszi. Szkolenie i wychowanie młodych adeptów polegało na ciężkiej pracy na farmach w Anatolii. Tam byli oni hartowani fizycznie i uczeni sztuki wojennej. Najdorodniejszych i tych, którzy udowodnili, że są najbardziej wojowniczy i umiejętni w obsłudze broni, w wieku 24-25 lat, wcielani byli do szeregów janczarów. Od tego czasu skoszarowani byli w brakach gdzie wytworzyła się specyficzna atmosfera braterstwa broni: razem mieszkano, walczono i umierano na polu bitwy.
Prawnie janczarzy byli niewolnikami sułtana, podobnie jak gwardia mamelucka w Egipcie i w innych państwach muzeum łańskich. Do XVI w. żołnierze ci mieli zakaz wchodzenie w związki małżeńskie. Średniowieczni janczarzy mogli być z prawa tylko bezdzietnymi kawalerami, duszą i ciałem oddanymi władcy i tronowi. Chociaż głównodowodzącym całej armii otomańskiej był sułtan, a janczarzy byli jego bezpośrednią gwardią, to jednak żołnierze wychowani byli, aby traktować go jako swojego ojca a towarzyszy broni jako swą rodzinę. Janczarzy podzielenie byli na roty (orta), jedli z jednego kotła (kazan), który był symbolem ich formacji.
Fakt, że szeregi janczarów składały się z brańców - ludzi z założenia niewolonych, nie oznaczało, że janczarzy byli niewolnikami w powszechnym tego słowa znaczeniu. Ich status społeczny oraz uposażenie wyróżniały ich od innych niewolników i stawiały pod względem prestiżu i poziomie materialnym wyżej niż większość wolnych mieszkańców państwa.
Odziały janczarów odróżniały się także od innych jednostek armijnych, nie tylko pochodzeniem, wyszkoleniem i swoją elitarnością, ale również mogły liczyć na regularny żołd i dużą część łupów, co dodatkowo motywowały ich do oddanej służby. Jako elita armii korzystali z różnych przywilejów i otrzymywali podarki, a spośród janczarskich dowódców wielu obejmowało najwyższe urzędy w wojsku i administracji państwowej.

ŁUCZNICY GENUEŃSCY

Genueńscy kusznicy (języka włoskiego: Genovesi Balestrieri) byli sławnym wojskowym korpusem w średniowieczu, który przez wieki walczył zarówno w obronie włoskiego miasta Genui oraz jako formacja najemników dla innych włoskich miast albo bogatych państw, jak Francja, państwo krzyżackie czy Bizancjum. Genueńczycy kusznicy byli jednymi z najbardziej szanowanych oddziałów najemnych, aż do XVI wieku, czyli do czasu wprowadzenia broni palnej w Europie. Nazwa Kusznicy Genueńscy, nie odnosiła się jednakże tylko do żołnierzy pochodzących z tego miasta, ale także najemników posługujących się kuszą, z innych części Ligurii, zarówno miast jak i wiosek. Żołnierze ci szkoleni byli jednakże w Genui i walczyli bronią wyprodukowaną przez specjalną miejską gildę (zwaną Balistai). Na czele żołnierzy stali także genueńscy oficerowie, pochodzący najczęściej z najbardziej szanowanych rodów mieszczańskich. Włoscy kusznicy pochodzi więc z różnych części półwyspu Apenińskiego, ale sławny oddział genueński, dawał im ogólną nazwę - kusznicy genueńscy. Praktyka w posługiwaniu się kuszą wynikała z obowiązku ćwiczenia się w tej broni, który spoczywał na ludziach zarówno mieszkających na prowincji, jak i w miastach. Poszczególnie ośrodki miejskie posiadały w ten sposób dobrze wyćwiczonych kuszników, którzy mieli obowiązek służby jako milicja miejska. Także bogate miasta włoskie były wstanie wyposażyć swoich obywateli w tą drogą i zarazem skuteczna broń, na dużą skalę. W konsekwencji było wielu wykwalifikowanych kuszników pochodziło właśnie z Italii. Włochy były też najgęściej zaludnioną częścią średniowiecznej Europy, mając szczególnie dużą miejską populację, dzięki czemu były źródłem najemników w średniowiecznej Europie.
Genueńczycy kusznicy stali się popularni w czasie podczas pierwszej krucjaty, kiedy genueński dowódca Guglielmo Embriaco użył ich w trakcie oblężenia Jerozolimy (1099 r.). Ważną rolę kusznicy z Geniu odegrali także w bitwie o Jaffę w 1192 podczas trzeciej krucjaty, która w konsekwencji doprowadziła do odzyskania miasta z rąk wojsk Saladyna. Od XIV wieku duże ilości najemników włoskich, walczących kuszą, znalazło się we Francji, gdzie toczyła się wojna stuletnia. Kusznicy tej formacji walczyli także w bitwach morskich. Włoskie miasta handlowe posiadały silne floty wojskowe, które pilnowały ich interesów w różnych częściach Morza Śródziemnego. Załogi okrętów składały się ze sporej grupy kuszników, którzy w razie potrzeby mogli walczyć również jako piechota na lądzie. Kusznicy ci obsługiwali na okrętach duże wersje kusz, balisty. Genua przez pewien czas wiodła prym wśród innych republik handlowych, co było wynikiem zwycięskich bitew morskich. Na szczególną uwagę zasługuje bitwa pod Melorią, w której Genueńczycy zadali klęskę flocie miasta Piza (1284 r) oraz sukces w innym starciu morskim pod Curzolą (1298 r.) w walce z inną potężną republiką morską, Wenecją.
Pomimo kilku spektakularnych klęsk (np. Crecy), w których udział wzięli genueńscy najemnicy, ich reputacja jako świetnych żołnierzy nie zmalała. Obecność kuszników w czasie bitwy zawsze budziła niepokój wśród przeciwników, dzięki wydajności ich broni i ich organizacji. Często, obecność ich sztandaru wystarczyła, by wymusić na oponencie, by zmienić swoje bojowe plany. Nie dziwi więc fakt, że zemsta wrogów za doznane straty z rąk Genueńczyków, mogła być sroga dla schwytanych kuszników. Przykładowo, niemiecki władca Fryderyk II, który nieudanie atakował włoskie miasto Parmę, rozkazał ucinać palce schwytanych kuszników aby dać nauczkę Genueńczykom, którzy pokrzyżowali jego militarne zamiary.
W czasie bitwy, kusznicy, podobnie jak inne formacje posługujące się bronią miotaną (łucznicy, oszczepnicy) zajmowali zazwyczaj centralna pozycję. Często byli oni mieszani z łucznikami i chronieni przez oddziały włóczników, co zapewniało im osłonę przed jazdą wroga. Oprócz kuszy, oni zostali zaopatrzeni w sztylet, lekki, metalowy hełm, gorset, kolczugę. Także tarcza, pawęż, była bardzo ważnym elementem. Kusznik mógł się za nią schronić przed pociskami wroga, załadować nowy bełt do kuszy. Czasami, dodatkowo, stosowano duże przenośne zapory z drzewa które skutecznie chroniły przed strzałami ale nie atakami piechoty wroga. Na jedną pawęż przypadało najczęściej trzech strzelców, tworzących zespół, którzy kolejno strzelali. Po wystrzeleniu bełtu przez pierwszego kusznika, drugi zajmował jego miejsce, a następie trzeci żołnierz. W międzyczasie pierwszy kusznik wycofywał się aby załadować broń przed następnym wystrzeleniem. Tarcza lub inna osłona trzymane były przez pomocnika zwanego pavesarii. Jeżeli powyższe warunki nie zostały spełnione wówczas skuteczność tego typu żołnierzy znacznie się zmniejszała. Klasycznym przykładem jest bitwa pod Crecy (1346 r) w czasie wojny stuletniej pomiędzy Anglią i Francją. W wyniku błędów dowództwa francuskiego, 6,000 kuszników włoskich zostało rozmieszczonych przez Francuzów w pierwszej linii skąd bez tarcz (które z nierozsądnego podejścia dowódców francuskich nie zostały dostarczone na pole bitwy) kusznicy ruszyli do ataku na angielskie pozycje. Łucznicy angielscy i walijscy, wykorzystując zaistniałą sytuację ostrzelali pozycje Genueńczyków ze swoich długo zasięgowych łuków, zdając kusznikom spore straty. W tej sytuacji, genueński dowódca, Doria Ottone, wydał rozkaz odwrotu, co zostało uznane jako dezercja przez króla Filipa VI, który wydał rozkaz swojemu rycerstwu zaatakowania kuszników. Większość Włochów została zabita, łącznie ze swoim dowódcą. Wykazało to jeszcze raz, że bez odpowiedniego wsparci, kusznicy są narażeni na zniszczenie także przez kawalerię. Ostatecznie z zaistniałego zamieszania skorzystali Anglicy, którzy wygrali bitwę. Pomimo tej klęski najemnicy genueńscy cieszyli się nadal dużym powodzeniem, a ich żołd był co najmniej dwa razy większy niż żołnierze innych formacji.