Godróżowanie do Ziemi Świętej i po niej samej nie było bezpieczne. Pielgrzymi byli narażeni nie tylko na niebezpieczeństwo ze strony armii muzułmańskich, ale przede wszystkim ze strony rabusiów, złodziei i nieuczciwych krzyżowców. W tej sytuacji pojawił się pomysł stworzenia organizacji, która zaopiekowałaby się pielgrzymami. Pewien rycerz z francuskiej Szampanii, Hugo Payen (1070 - 1136) ,który początkowo chciał zostać mnichem, został przekonany do stworzenia organizacji, łączącej w sobie funkcje zarówno bycia rycerzem, jak i zakonnikiem. W ten sposób w 1118 r. grupa dziewięciu rycerzy, którzy udali się do Ziemi Świętej na pielgrzymkę, powoła bractwo rycersko - religijne, przekształcone dziesięć lat później w zakon Ubogich Rycerzy Chrystusa (owo zawarte w nazwie ubóstwo symbolizował herb zakonu: dwóch rycerzy tak biednych, że muszą jechać na jednym koniu). Jego siedziba, dawna świątynia (templum) Salomona, została ofiarowana Zakonowi przez króla Baldwina II, z czego wywiodła się popularna nazwa Zakonu, Rycerze Świątyni lub Templariusze.

Początkowo Templariusze czuwali nad bezpieczeństwem pielgrzymów, którzy pragnęli wziąć kąpiel w Jordanie, oraz zwalczali bunty miejscowej ludności i zabezpieczali szlaki handlowe i podróżne przed rabusiami. Swoją działalnością odciążali więc niewielkie siły militarne Królestwa Jerozolimskiego, które całą swoją energię mogło skupić na obronie przed muzułmanami. Zakon cieszył się więc wsparciem możnych i króla. Templariusze zaczęli odgrywać znaczniejszą rolę, kiedy zainteresował się nimi wielki propagator idei krucjat, Benedykt z Clairvaux, późniejszy święty. Zakonnik ten, cieszący się ogromnym autorytetem w chrześcijańskiej Europie, ułożył regułę zakonną dla Templariuszy (1128 r.), opartą na cysterskiej. Napisał również słynną wówczas "Pochwałę nowego rycerstwa", w której chwalił dyscyplinę, surowość i aktywność militarną rycerzy zakonnych. Jednakże bracia - rycerze różnili się od innych zakonów, gdyż obok ślubów czystości, posłuszeństwa i ubóstwa, posiadali nieznane dotąd zadania wojskowe - walkę zbrojną z niewiernymi. Mieli również inną strukturę wewnętrzną. Główną rolę odgrywali bracia - rycerze, a nie duchowni. Przywileje papieskie uwalniały Templariuszy spod władzy patriarchy Jerozolimy oraz biskupów, rezydujących w Ziemi Świętej, a poddawały Zakon jedynie władzy zwierzchniej papiestwa. Przywileje te nadawały także znaczną autonomię wobec władzy świeckiej. Żaden władca nie miał prawa wymagać od braci - rycerzy przysięgi lennej, chociaż w praktyce - czasami bywało inaczej. Ponieważ Templariusze byli pierwszym zakonem militarnym, cieszyli się największym szacunkiem wśród krzyżowców. Pomimo faktu, że inne zakony wojskowe, jak Krzyżacy czy Joannici, nie ustępowały im odwagą w walce, Templariusze przez długi okres zbierali niemal wyłącznie pochwały za swoją postawę i powodzenie w walce.

Templariusze stanowili elitę militarna swoich czasów. Nie byli liczni lecz swoim treningiem, świetnym uzbrojeniem, wysokim morale i motywacją, byli bardzo skutecznymi wojownikami. Początkowo Templariusze byli strażnikami szlaków pielgrzymich w Ziemi Świętej. Wraz ze wzrostem liczebnym oraz pozycji Zakonu zwiększyła się rola wojskowa zakonników. Opracowano szczegółowo w języku francuskim zasady służby wojskowej zakonników oraz braci służebnych. Nakładała ona obowiązek służby wojskowej na wszystkich członków, rycerzy-zakonników i braci służebnych.

Dowódcą sił zbrojnych Zakonu był Mistrz, drugim z kolei po nim był Marszałek, zajmujący się bezpośrednio sprawami wojskowymi Zakonu. Oddziałami Templariuszy w czasie marszu, postoju i w boju dowodził więc Marszałek. Reguła zakonna wymagała bezwzględnego podporządkowania się jego rozkazom. Był on odpowiedzialny, oprócz dowodzenia na polu bitwy, także za dostarczanie wyposażenia wojskowego: namiotów, broni, koni i innych związanych z wojskiem rzeczy. W przypadku śmierci Mistrza, Marszałek zastępował go również we wszystkich sprawach zakonnych, do czasu wyboru nowego kierownika.

Rycerz miał posiadać trzy wierzchowce (żaden nie powinien być udekorowany, co miało symbolizować ubóstwo właściciela), a czwartego jego giermek. Rynsztunek bojowy Templariusza stanowiła pełna kolczuga z drucianym czepcem do ochrony głowy, nagolenicę, lekki żelazny hełm (tzw. kapelusz), cylindryczny hełm bojowy, okrywający całą głowę, z otworami umożliwiającymi patrzenie i oddychanie. Wzmocniony był dwoma żelaznymi sztabkami w kształcie krzyża. Dopełnieniem były buty i tunika. Templariusz uzbrojony był w prosty, obosieczny miecz, drewnianą trójkątną tarczę wzmocnioną blachą, kopię z jesionu, topór wojenny i krótki sztylet - puginał. Na uzbrojeniu i odzieży obowiązkowo znajdował się czerwony krzyż Tempariuszy, jako znak rozpoznawczy. Uzbrojenie, ubiór i konie, w komplecie było dostarczane przez Zakon, będąc cały czas własnością organizacji. Rycerz czy brat zakonny winni byli dbać o rynsztunek, nie wolno było go sprzedawać, wypożyczać czy modyfikować, chyba że tylko za pozwoleniem któregoś z wysokich przełożonych.

Bracia służebni najczęściej walczyli pieszo, chociaż mogli posiadać jednego konia. Byli uzbrojeni trochę gorzej niż rycerze zakonni. Na nich również spoczywał obowiązek wojskowy. Uczestniczyli wraz z rycerzami w walce, zarówno jako piechota, jak i jazda. Uzbrojeni byli w miecze i dzidy zakończone zakrzywionymi ostrzami. Ich obowiązkiem było zawsze być blisko swojego rycerza, wspierać go w walce, dostarczać mu nowej broni i świeżych koni.

Ważną rolę odgrywał czarno - biały sztandar wojenny Zakonu, Beauseant, zawsze chroniony przez dziesięciu rycerzy, którzy przysięgali chronić go i nigdy nie pozwolić, aby w padł w ręce wroga. Sztandar został ofiarowany przez papieża Eugeniusza. Był to czerwony krzyż na białym i czarnym tle. Kolor czarny miał symbolizować grzechy świata zewnętrznego, biały czystość życia w zakonach. Był on umieszczany na dwóch drzewcach, dzięki czemu nie wymagał wiatru, aby nim powiewał. Było to ważne, gdyż rycerze walczyli tak długo jak sztandar był widoczny. Nie wolno im było wycofać się z walki dopóki sztandar zniknie z pola widzenia.

Podstawową jednostką taktyczną był hufiec, składający się z rycerzy i ich giermków. Ponieważ bracia - rycerze nie byli zbyt liczni, dlatego podobnie jak w innych zakonach, pełnili głównie funkcje oficerskie. Pod sztandarami Templariuszy walczyli więc szeregowi krzyżowcy. Najemne wojska, zarówno piechota, jak i kawaleria, dowodzone były przez rycerzy zakonnych. Okryci byli czarnymi lub brązowymi strojami, w odróżnieniu od białych płaszczy oficerów.

Jedną z zasad kodeksu wojownika zakonu był zakaz odwrotu z pola bitwy. Mottem wojskowym było: "Pierwsi w natarciu. Ostatni w odwrocie", co w pełni oddawało istotę wojownika – mnicha. Nawet konie były trenowane do aktywnego udziału w walce, kopiąc i gryząc wroga. Kombinacja rycerza i mnicha również miała ogromne znacznie, gdyż poległy na polu walki rycerz stawał się jednocześnie męczennikiem za wiarę.

Kiedy kolumny krzyżowców ruszały na wyprawę, były narażane na ogromne niebezpieczeństwo, głównie ze strony lekkiej jazdy muzułmańskiej uzbrojonej w łuki, która atakowała z daleka i natychmiast wycofywała się. Templariusze stanowili wówczas strażników poruszających się kolumn wojska, chroniąc flanki i stanowiąc tylne straże. Ważną wówczas rolę odgrywały oddziały pomocnicze, Turkopole (Turcopuli), złożone z miejscowych Syryjczyków i mieszkańców Palestyny. Często byli to potomkowie tureckich matek i chrześcijańskich ojców, wychowanych w religii chrześcijańskiej i opłacanych z pieniędzy Zakonu. Stanowili lekką jazdę, ubraną i walczącą jak miejscowe oddziały muzułmańskie. Ponieważ przyzwyczajeni byli do klimatu i obeznani z terenem, na którym działali, stanowili z tego powodu bardzo dobry materiał zwiadowczy i jednostki służące do potyczek. Zawsze też towarzyszyli głównym siłom Zakonu.

Obóz wojskowy: w centrum znajdował się okrągły namiot, w którym umieszczona była przenośna kaplica i ołtarz. Wokół niego znajdowały się namioty wyższych oficerów. Templariusze, podobnie jak Joannici, byli strażnikami Prawdziwego Krzyża, symbolu chrześcijaństwa, niesionego zawsze na przodzie chrześcijańskiej armii krzyżowców. Templariusze chronili Krzyż po prawej stronie, Joannici po lewej. Taka sama pozycja zajmowana była przez te zakony w czasie bitwy.

W czasie bitwy zakonnicy pierwsi angażowali się walką, jako ostatni natomiast się wycofywali. Na dźwięk trąb rycerze zakonni rozpoczynali bitwę. Do walki ruszali w milczeniu i w wysokiej dyscyplinie, ściśle przestrzegając rozkazów Mistrza. Czasami atakowi towarzyszył śpiew pieśni religijnej. Głównym związkiem taktycznym Templariuszy był niewielki oddział ciężkozbrojnych jeźdźców i koni, którzy tworzyli ściśle ze sobą powiązany oddział. Taki hufiec ruszał na wroga w pełnym galopie, dążąc do głębokiego wbicia się w jego szeregi lub rozbicia ich. Powodowało to spore zamieszanie w oddziałach wroga. Dzięki temu pozostałe oddziały chrześcijańskie mogły wykorzystać powstałą lukę lub chaos i skutecznie przeprowadzić manewry przeciwko wrogiej armii. Zakonnikom nie wolno było wycofać się w czasie walki, nawet kiedy byli w mniejszości 3 do 1. Ich determinacja wskazywała, że są oni gotowi bardziej zginąć w walce lub popełnić samobójstwo niż wycofać się z raz podjętej walki. Jedynie opuszczenie sztandaru było sygnałem do wycofania się z pola walki. Każde naruszenie reguły było karane, najsurowiej tchórzostwo i przejście na stronę wroga. Nikt nie mógł opuścić pola walki, jeżeli widoczny był czarno-biały sztandar trzymany przez Marszałka, którego chroniło dziesięciu rycerzy. Rycerz, który był tchórzliwy, wycofał się bez rozkazu lub uciekł, czy nawet ociągał się w walce, był natychmiast pozbawiony insygniów zakonnych. Powrót do Zakonu był możliwy tylko poprzez publiczne upokorzenie się trwające jeden rok. Polegało one na spożywaniu posiłków na ziemi, niczym pies. Wówczas Wielki Mistrz i współbracia przyjmowali cierpliwego i poniżonego rycerza ponownie w szeregi rycerzy-zakonników.

Główną siedzibą Zakonu pozostawała Ziemia Święta, chociaż Templariusze posiadali z nadań liczne posiadłości w różnych krajach Europy. Okres świetności Zakonu na Bliskim Wschodzie trwał do końca lat osiemdziesiątych XII w. W 1187 r. armia chrześcijańska została zniszczona pod Hittin przez armię wybitnego muzułmańskiego władcę Saladyna. W czasie walki poległo wielu zakonników a ci którzy zostali pojmani prawie wszyscy - po odmowie przejścia na islam - zostali straceni. Posiadłości krzyżowców na Bliskim Wschodzie zostały niemal w całości zdobyte przez Saladyna. Wprawdzie nowi krzyżowcy zdołali z pomocą Templariuszy odzyskać sporą część przejętych terenów, ale ostateczna utrata Królestwa Jerozolimskiego była już kwestią czasu. W tej sytuacji Templariusze zaczęli rozbudowywać europejskie włości Zakonu. Niemniej jednak zakonnicy do końca istnienia Królestwa walczyli zbrojnie z muzułmanami w Palestynie i Syrii.

W 1291 r. upadła Akka, ostatni bastion chrześcijan w Ziemi Świętej. Dla Zakonu oznaczał to niemal koniec aktywności militarnej.


Herb zakonu Templariuszy



Beauseant - sztandar wojskowy zakonu Templariuszy. Istnieje kilka wersji sztandaru wojennego zakonników. W czasie bitwy sztandar był trzymany przez marszałka, którego otaczała eskorta dzisięciu rycerzy. Dopóki sztandar znajdował się w widocznym miejscu, ozanczało to, że rycerze zakonni powinni kontynuować walkę. Jego schowanie było sygnałem do wycofania się z boju.